Wyszukaj

Reklama

Obsługiwane przez usługę Blogger.
poniedziałek, 21 stycznia 2013

Autorem artykułu jest Piotr Olszowski

Bezrobocie, od dawna wzrastające w Polsce, a także w innych państwach Unii Europejskiej, sprawia, że w Internecie pojawiają się nierzadko fałszywe oferty pracy.
Zjawisku temu sprzyja również sezon letni, gdy pracy jest zazwyczaj nieco więcej i to w wielu branżach jednocześnie. Fałszywe oferty pracy dotyczą stanowisk, które tak naprawdę nie istnieją. Ich głównym celem jest wyłudzenie danych osobowych ludzi, którzy w odpowiedzi na takie ogłoszenia wysyłają swoje CV. Te, jak wiadomo, stanowią prawdziwą kopalnię danych osobowych oraz informacji na temat danej osoby.

Dane osobowe są najczęściej odsprzedawane z zyskiem innym firmom lub wykorzystywane we własnym zakresie. Informacje zaś przydają się w kampaniach reklamowych oraz mailingowych (spam). Pozwalają one oszustom określić preferencje poszczególnych osób. Nadto część oszustów dołącza wymóg uiszczenia jakiejś dodatkowej opłaty tuż na początku ewentualnego podjęcia zatrudnienia. W tym wypadku, nie chodzi o przedstawienie rzetelnej oferty pracy, ale najzwyczajniej o wyłudzenie pieniędzy bez zagwarantowania czegokolwiek w zamian (poza marzeniami o znalezieniu stałego zatrudnienia).

Wielu z tych oszustów podszywa się pod znane firmy, jak chociażby Skanska czy Allegro. W takich wypadkach podmioty te musiały wydawać oświadczenia wskazujące, iż dane oferty pracy są oszustwem, by nie wiązano ich z nimi. Trzeba mieć na uwadze, że za rekrutację nie płaci się. Jeżeli ktoś oczekuje przy tym pieniędzy, należy omijać taki podmiot, a tym bardziej jego oferty pracy, będące w rzeczywistości wyłudzeniem pieniędzy i danych osobowych. Niestety wiele osób daje się na to nabrać i daje skusić się oszustom, którzy po jakimś czasie znikają gdzieś z czyimiś pieniędzmi. A tych pieniędzy już nie odzyska się i bez pracy pozostanie się w dalszym ciągu.

---
Zobacz sprawdzone i pewne oferty w serwisie: http://pracapoludnie.pl/
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Autorem artykułu jest Hanna Przybylska

Poważny niepokój budzą publikowane ostatnio prognozy i komentarze dotyczące wizji polskiej sytuacji gospodarczej w 2013 roku. Czołowi ekonomiści otwarcie przestrzegają przed nadciąganiem poważnej recesji. 

Niepokoju tego nie są w stanie złagodzić gorące zapewnienia, pragnienia i nadzieje rządu na osiągniecie zaplanowanego wzrostu PKB na poziomie 2,2%.
Pogłębiający się kryzys branży budowlanej, spowodowany osłabieniem koniunktury na rynku nieruchomości, a także coraz poważniejsze kłopoty branży motoryzacyjnej i transportu stwarzają coraz większe zagrożenie dla utrzymania bezrobocia na dotychczasowym poziomie. Dodatkowo nie jest wykluczone odchudzanie wydatków budżetowych poprzez drastyczne zmniejszenie zatrudnienia, tym bardziej że wyczerpywanie środków unijnych nie uzasadnia utrzymania sporej liczby dotychczasowych stanowisk urzędniczych. Kryzys rynku pracy, a tym samym wzrost bezrobocia w nadchodzącym 2013 roku jest w tej sytuacji nieunikniony.

Stąd coraz większa grupa osób jest zagrożona utratą pracy.  Widoki na znalezienie nowej pracy nie są już takie dobre jak kilka lat temu. Praktycznie bezrobocie przestaje mieć związek z poziomem wykształcenia, czy doświadczeniami zawodowymi – dotyka zarówno absolwentów szkół i uczelni, jak też kadrę kierowniczą średniego i wyższego szczebla z wieloletnim stażem pracy. W obecnych rozmiarach stanowi poważny problem społeczny, który skutkuje osłabieniem psychicznym, depresją, popadaniem w nałogi, myślami samobójczymi. Wszystko to następuje prawie zawsze  na skutek utraty zabezpieczenia finansowego. Codzienność zamienia się w poczucie braku przydatności, bezradność i smutek. Każdy ma nadzieję i chce tego uniknąć, jednak dzisiaj trudno wykluczyć, że ten problem nie dotknie właśnie nas samych.

Czy można się do tego przygotować?
Przynajmniej warto spróbować. Trzeba postawić się w sytuacji dokonanej, aby rozpocząć poszukiwanie alternatywy, którą jest pomysł na nowa pracę jako źródło środków utrzymania. Może warto na początek odświeżyć swoje CV i rozejrzeć się w ofertach pracy.

Ważne jest, aby kreatywnie podejść do tego zagadnienia, aby nie ograniczać się wyłącznie posiadanymi już umiejętnościami czy wiedzą. Chyba wskazane jest także zastanowienie się, do jakiego rodzaju pracy oraz wynagrodzenia  ekstremalnie jesteśmy gotowi obniżyć swoje aspiracje. Bo jeśli nie będzie pracy w oczekiwanym zawodzie, to awaryjne rozwiązanie może być bardzo cenne. Takie podejście jest zdecydowanie lepsze, niż bezczynne czekanie na wymówienie i zamartwianie się co będzie potem. Podjęcie tematu w odpowiednim czasie jest ważne dla psychiki, aby nie wyrzucać sobie opieszałości w działaniu. Im więcej możliwości uda się rozważyć, tym większa szansa na rozwiązanie trudności po utracie pracy oraz uniknięcie kłopotów emocjonalnych a w konsekwencji także często zdrowotnych.

---
Hanna Przybylska
Kryzys przybiera na sile
http://ubezpieczenia.lifho.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 4 grudnia 2012

Żeby przygotować profesjonalne CV, trzeba wiedzieć kilka rzeczy. Oto one, zebrane i zestawione w przystępny sposób. Kto stara się o pracę, powinien wiedzieć, że na początku jest zawsze CV. Żeby odnieść sukces, trzeba przygotować je w taki sposób, aby rekrutujący chciał zaprosić kandydata na rozmowę. Jak to zrobić?


Podkreślić mocne strony
Dopasować się do potrzeb pracodawcy
Uwzględnić papierki
Zainteresować odbiorcę

Profesjonalne CV ma przede wszystkim podkreślić mocne cechy potencjalnego pracownika. To niby oczywiste, a jednak nie dla wszystkich. Wiele osób traktuje ten dokument tak, jak kiedyś traktowało się życiorys. Jako miejsce, w którym po kolei wypisywane są kolejne miejsca pracy, edukacji i hobby.
W dzisiejszych czasach, gdy o jedno stanowisko bije się kilkadziesiąt, a często i kilkaset osób, trzeba postępować inaczej. Profesjonalne CV powinno dać rekrutującym pojęcie o tym, kim jest kandydat i dlaczego go wybrać. Naprowadzić ich na te jego cechy, które mogą pomóc w zdobyciu posady.

Aby to osiągnąć, trzeba skoncentrować się na potrzebach pracodawcy. Podkreślić te elementy zawodowego przygotowania i doświadczenia, które wymagane są na dane stanowisko. O innych jedynie wspomnieć. Bo jeśli ktoś kandyduje na stanowisko handlowca, niekoniecznie musi opisywać wszystko, co robił pięć lat wcześniej jako księgowy.

Profesjonalne CV jest więc swojego rodzaju narzędziem, które można wykorzystać do zwrócenia na siebie uwagi. Żeby było efektywne, należy najpierw dokładnie przestudiować ogłoszenie. Sprawdzić, czym zajmuje się firma i tak dopasować dokument, żeby spełniał wymagania potencjalnego pracodawcy.

Nie można zapomnieć o papierkach. To właśnie profesjonalne CV jest tym miejscem, w którym należy wspomnieć o wszystkich posiadanych certyfikatach, uprawnieniach czy dyplomach. Warto oczywiście uporządkować je w taki sposób, aby pierwsze szły te wymagane przez rekrutujących lub związane ze stanowiskiem.

W tym miejscu należy zrobić ważne zastrzeżenie: nie wolno kłamać. Jeśli ktoś nie ma jakiegoś certyfikatu, niech o nim nie pisze. Prędzej czy później ktoś będzie chciał zweryfikować podane informacje i może być nieprzyjemnie.

Ponieważ rekrutujący oglądają zwykle dziesiątki CV, warto pokusić się o działanie, które przyciągnie ich uwagę. Nie należy przy tym sięgać po metody w rodzaju fikuśnego zdjęcia, dziwacznej czcionki czy innych niestandardowych form. Lepiej generować zainteresowanie merytoryką.
Przykład? Przy opisie stanowiska, na którym się pracowało, można zamieścić informację o odniesionym sukcesie. W ten sposób można upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu: pokazać, że znamy się na robocie i dać rekrutującym przyczynek do zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną. A przecież o to właśnie w tym chodzi.

Profesjonalne CV ma na celu wywołanie określonej reakcji: chęci zaproszenia kandydata na spotkanie. Wówczas będzie można pokazać się z jeszcze lepszej strony. O ile oczywiście kandydat będzie w stanie to zrobić. To już jednak temat na inny materiał.

---
Jak powinno wyglądać profesjonal CV i list motywacyjny?
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Coraz częściej konsultant telefonujący w sprawie oferty pracy dla doświadczonego inżyniera słyszy po drugiej stronie pytanie, jak pracodawcy zapatrują się na częstą zmianę pracy i czy nie jest to źle widziane?

Czy warto często zmieniać pracę? Tak, jednak z zastrzeżeniem, że słowo „często" nie może być jednakowo rozumiane dla każdej grupy zawodowej, jak i dla pracowników z różnym stażem pracy. Wraz z wiekiem wzrasta potrzeba stabilizacji i chęć zajmowania wyższego stanowiska w strukturach organizacji. Jeżeli więc pracodawca poszukuje osoby do pracy, która wymagałaby dużego stażu i kojarzyłaby się ze stabilizacją, chętniej zatrudni kogoś, kto przepracował u swojego byłego pracodawcy co najmniej kilka lat.

Obecna sytuacja na rynku budowlanym skłania firmy do wzmożonych poszukiwań pracowników i „podkupywania" konkurencji najlepszych z nich. Wraz z dobrze rozwijającą się polską gospodarką (i stworzeniem blisko dwóch milionów nowych miejsc pracy) wśród polskich inżynierów wzrosło zainteresowanie zmianą pracodawcy i tylko znikomy odsetek aplikacji wysyłanych do działu Construction & Property firmy Hays Poland stanowią aplikacje osób pozostających be pracy. Oczywiście najpierw należy dokładnie przeanalizować swoją obecną sytuację, aby później rozważyć dobre i złe strony otrzymanych ofert.


Różne podejście
Motywy
Do zmiany pracy inaczej mogą podchodzić osoby rozpoczynające przygodę z rynkiem budowlanym niż doświadczeni inżynierowie poszukujący stabilizacji i prestiżowego stanowiska. Ocenia się, że młode osoby zmieniają pracę raz co 1,5 roku lub 2 lata głównie dlatego, że pracodawca nie spełniał ich oczekiwań, miejsce pracy okazało się nieprzyjazne lub młody człowiek doszedł po prostu do wniosku, że chciałby zajmować się czymś innym. Niestety, z opowieści nie dowiemy się, jak w rzeczywistości wygląda dany zawód i dopiero gdy sarni zaczniemy pracować, zdobędziemy pewność, czy dobrze czujemy się na danym stanowisku i czy właśnie tam chcemy się realizować i specjalizować. Bez wątpienia - aby uniknąć bycia postrzeganym za osobę niedojrzałą emocjonalnie, należy pamiętać, żeby zawodu nie zmieniać zbyt często, a swoją specjalizację określić jak najwcześniej.

Osoba z dużym doświadczeniem zawodowym musi sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego chce zmienić pracę. Czy dlatego, że jest jej źle, czy może dlatego, że w ostatnim roku nie otrzymała podwyżki, a może dlatego, że kolega z pracy złożył wymówienie, ponieważ inna firma zaproponowała mu dwa razy wyższą pensję.
Bez wątpienia pracę zmieniać warto, bo tylko w ten sposób zdobędziemy nowe umiejętności i nabierzemy wiary w siebie.
Obecna sytuacja na rynku budowlanym skłania firmy do wzmożonych poszukiwań pracowników i „podkupywania" konkurencji najlepszych z nich

---
Przeczytaj więcej o szukaniu pracy. Tutaj znajdziesz odpowiedzi związane z Twoją karierą.
Zespół SmakPracy.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Krótkie przypomnienie czym jest i jak powinno być zbudowane Podanie o Pracę. Artykuł dla tych, którzy chcą zaskoczyć pracodawcę i zdobyć przewagę nad innymi kandydatami.
W obecnym świecie niewiele jest ludzi rozumiejących czym tak naprawdę jest podanie o pracę. Nie należy się temu dziwić. Pracodawcy najzwyczajniej w świecie takiego dokumentu nie wymagają od kandydatów . Ciężko byłoby go wtedy nazywać podaniem. Jak sama nazwa - podanie o pracę - daje do zrozumienia jest to pismo składane przez petenta, czyli w tym przypadku osobę poszukującą pracę. Kardynalną różnicą pomiędzy nim a innymi należącymi do tego typu pismami takimi jak CV czy list motywacyjny, jest to że nie jest ono odzewem na ogłoszenie pracodawcy tylko jest własną inicjatywą aplikanta.

Z wyżej wspomnianych cech należy domyślać się, że  podanie o pracę powinno posiadać określoną formę i zawierać standardowe treści. Pożądanym sformułowaniem w tym formalnym podaniu skierowanym bezpośrednio do wymarzonego pracodawcy powinno znaleźć się frazę: podanie o pracę. Poza tym wzród wymaganych pozycji klasyfikują się preambuły teleadresowe osoby ubiegającej się o posadę, a także preambuły jednoznacznie identyfikujące firmę do której przekazujemy podanie. Na zakończenie koniecznie trzeba dodać swój podpis oraz listę dokumentów złożonych razem z podaniem : zwykle są to życiorys oraz dodatkowo  list motywacyjny. Jeśli chodzi o kwestię formalną to powyższe składniki są w zupełności wystarczające. co jednak zawrzeć w treści podania?

O ile chodzi już  o zasadniczą treść podania to teraz będzie już całkiem znacząca swoboda. Trzeba nie zapominać, że podanie o pracę należy traktować jako oficjalne skierowanie się z prośbą o stanowisko, tym samym wszelkie grzecznościowe zwroty jak na przykład: "Proszę o" są przydatne. Kluczowe jest poinformowanie o jaki "stołek" się staramy. Potencjalny pracodawca wypada, żeby wiedział jak widzisz swoją rolę w jego firmie. Poza tym warto zaznaczyć nie rozpisując się za dużo o najważniejszym odbytym szkoleniu lub innych rzeczach, które według Ciebie powinny przybliżą Cię do osiągnięcia celu. Kończąc trzeba napisać coś o samej firmie oraz o tym dlaczego ubiegasz się o stanowisko właśnie tu. Miej też w poważaniu, by nie rozpisywać się zbytnio. Wątpię, żeby chlebodawca posiadał chrapkę zagłębiać się w przeszło stronicę, oprócz tego interesujące go najbardziej dane winien wyszukać w załączonym Curriculum Vitae lub liście motywacyjnym. Sądzę, że optymalną ilością jest tutaj min. pół, a maksimum cała kartka A4.

Jeśli dalej masz niejasność w kwestii wyglądu albo treści owego pisma oraz raczej jesteś w poniższym problemie niezbyt pewny to zalecam odszukać WZÓR PODANIA I PRACĘ w Necie. Nie powinno to sprawiać wielkiego kłopotu, albowiem istnieje co najmniej kilkanaście witryn www dedykowanych owemu problemowi. Przede wszystkim jednak nie wolno podchodzić lekkomyślnie do kwestii podania, współcześnie na giełdzie pracy nie jest kolorowo  stąd należy zmagać się o swoje, więc jeśli już postanowiłeś przesłać podanie o pracę to dołóż wszelkich starań żeby porwać swoich chlebodawców, twój zainwestowany czas i trud faktycznie się opłacą. Pozostaje mi wyłącznie każdemu szukającemu wymarzonej pracy życzyć powodzenia w pisaniu podania oraz w znalezieniu uczciwych oraz odpowiednich chlebodawców, oferujących godziwe warunki zatrudnienia.

---
Szukasz Cv po angielsku, sprawdź jak napisać cv.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Produktywność pracy jest dlatego ważna, ponieważ wprowadzając proste sposoby, możemy wytworzyć o wiele więcej, niż pracując sposobami, które sabotują nasz umysł … zapał … i chęci.

Właściwe i zdrowe podejście do swoich obowiązków może zapewnić ci wykonanie WIĘKSZEJ ilości obowiązków w krótszym okresie czasu.

Większość guru będzie ci mówiło, że w produktywności chodzi po prostu o właściwy system pracy. Wiesz, musisz sobie ułożyć zadania od najważniejszego do najmniej ważnego, zapisywać wykonane czynności, robić listę rzeczy do wykonania, wypełnić kalendarz i tak dalej.

Szczerze? Nie są to rzeczy, od których powinieneś zaczynać, gdy chodzi o produktywność pracy. No dobra. Od czego więc powinieneś zacząć?

Ano od tego, Czytelniku (lub Czytelniczko) … aby lubić to, co robisz! Zaskoczony? Niepotrzebnie. (Zaraz podam ci 7 powodów, dlaczego radość wływa na produktywność pracy).

Otóż kiedy robisz coś, czego nie lubisz, czy możesz produktywnie wykonywać to zadanie? Kiedy zajmujesz się czymś, co nie sprawia ci radości … czy pomogą wtedy jakkolwiek techniki wyznaczania celów, zarządzania kalendarzem lub układanie zadań od najważniejszego do najmniej? Oj nie wydaje mi się. Spróbuj. Ja przez to przechodził. Mocna lekcja.

Pierwszym i podstawowym kluczem do produktywności w pracy jest po prostu zdrowa RADOŚĆ z tego, co się robi!

Bycie szczęśliwym podczas wykonywania określonych czynności zawodowych. Praca idzie wówczas nie tylko lekko, lecz również skutecznie … czas się nie dłuży … nie narzekasz i nie zrażasz dzięki temu do siebie kolegów i koleżanek … radość.

ŻADEN system lub metodologia organizacji pracy nie pomogą ci w twoim życiu zawodowym … w wykonywania twojej pracy, zadań i obowiązków niż właśnie radość z tego, co robisz.

Ale hej! Nie odrzucaj tych wszystkich metod organizacji pracy, o których mówią guru od rozwoju osobistego i wolnego life stylu. To wspaniałe narzędzia, z których oczywiście powinieneś korzystać … lecz nie zaczynaj od nich, dopóki nie zadbasz o kluczowy czynnik, jakim jest wspomniana radość z tego, co robisz zawodowo.

A oto 7 głównych powodów, dla których radość z wykonywanej pracy jest wzmacniaczem produktywności NUMER JEDEN:

1: Szczęśliwi ludzie lepiej współpracują z innymi. Możesz być pewien, że twoi koledzy i koleżanki z pracy będą o wiele chętniej z tobą pracowali … pomagali ci … jeżeli będą czuli się w twoim towarzystwie lepiej niż w towarzystwie ponuraków.
Jak wiadomo, relacje ze współpracownikami są ważnym elementem, wpływającym na produktywność całego zespołu.

2: Szczęśliwi ludzie są bardziej kreatywni. Kreatywność jest tym, co napędzało Mozarta, Edisona, Einsteina i innych geniuszy. Ludzie, którzy w swojej pracy potrafią zrobić więcej niż należy do ich obowiązków … są ludźmi sukcesu.

Zwykle to właśnie pomysłowe osoby z całego zespołu mają większe szanse na awans lub dodatkowe premie za dobry wpływ na całokształt firmy.

Kreatywność nie dochodzi do głosu w przypadku osób zniechęconych do pracy, zmęczonych i nieszczęśliwych. Bramy kreatywności, której źródło istnieje w podświadomości otwierają się, kiedy umysł jest spokojny, a ciało zrelaksowane. Dopóki nie będziesz szczęśliwy, dopóty twoje ciało pozostaje pod napięciem, a ty żyjesz w stresie (mniejszym lub większym).

Pewien naukowiec stwierdził kiedyś, że gdy ludzie są danego dnia szczęśliwi i bije z nich radość, istnieją zdecydowanie większe szanse, że wpadną oni na genialne pomysły, koncepcje, idee. Nawet, jeżeli następnego dnia ten stan się nie utrzyma, to jest to dzień, w którym również mają potencjał geniuszu, ponieważ następuje tzw. proces inkubacji, który kończy się zwykle właśnie następnego dnia.

3: Szczęśliwi ludzie rozwiązują problemy, zamiast narzekać. Kiedy nie lubisz swojej pracy, nawet mały pagórek wydaje się wielką górą. Masz tendencję do robienia wideł z igieł. Do narzekania. Kiedy jesteś natomiast szczęśliwy, po prostu rozwiązujesz problemy — zarówno małe, jak i duże, ponieważ wiesz, że to jest twoim zadaniem.

Nikt nie potrzebuje ludzi, stwarzających problemy. Wszyscy potrzebują ludzi potrafiących je rozwiązywać.

4: Szczęśliwi ludzie mają więcej energii i zapału. Całkiem jasna sprawa. Kiedy nie masz energii, nie możesz skutecznie wykonywać swoich obowiązków. Wizja potrójnego zestawu zmęczonego człowieka (piwo, pilot, telewizor) skutecznie niweczy cały zapał i ochotę.

5: Szczęśliwi ludzie są bardziej optymistyczni. Jak wykazały badania, ludzie szczęśliwi osiągają o wiele lepsze rezultaty niż ludzie pesymistyczni. Wiesz, zawsze masz wybór, w jaki sposób myślisz o sobie. Jak mawiał Henry Ford: „Jeżeli myślisz, że coś możesz lub że czegoś nie możesz, w obu przypadkach masz absolutną rację.”

6: Szczęśliwi ludzie są bardziej zmotywowani do działania. Mniej motywacji równa się mniejsza produktywność. Więcej motywacji równa się większa produktywność. Jedyny naprawdę skuteczny sposób, aby być bardziej zmotywowanym to bycie szczęśliwym człowiekiem i lubienie tego, co się robi.

7: Szczęśliwi ludzie są zdrowsi psychicznie i fizycznie. To jasne, że złe samopoczucie, spowodowane kiepskim zdrowiem jest pierwszorzędnym zabójcą produktywności w pracy i w tym, co się robi.

Istnieje wyraźne połączenie między byciem szczęśliwym oraz lubieniem tego, co się robi … a produktywnością pracy! Jest to temat, któremu z pewnością warto przyjrzeć się nieco bliżej...

---
POZNAJ 5 prawdopodobnie największych sekretów
produktywności w życiu zawodowym i prywatnym.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Studenci, starsi, maturzyści, kobiety i mężczyźni  - tysiące ludzi co roku opuszcza nasz kraj, aby pracować i zarabiać pieniądze, jakich nie przyszło zarabiać im w Polsce.

Praca_sezonowa_zabrac_1066016

Wiele osób wyjeżdża z Polski w poszukiwaniu pracy, partnera życiowego i w ogóle lepszego jutra w zagranicznym świecie. Tysiące ludzi, rok w rok, udaje się do Irlandii, Niemczech, chociaż najbardziej popularna jest praca w Anglii. Co prawda, za granicą, Polaków czekają zbiory warzyw i owoców, budowy i zmywaki, ale za stawki, które u nas zgarniają prezesi małych firm. Po za tym, zmywak może stanowić tylko początek, źródło utrzymania na stracie swojej wielkiej zagranicznej bajki. Przecież można nauczyć się języka obcego, uczęszczać do jakieś tamtejszej szkoły, zrobić kursy i krok po kroku zdobywać ten zagraniczny świat.

Niestety, tak się porobiło (samo nie nie porobiło, więc kto jest winny?), że w Polsce nie ma za bardzo czego szukać. Absolwenci studiów, nawet tych najlepszych uczelni, ze znalezieniem pracy mają problemy, a nawet jak nie mają, to i tak mają, bo najczęściej zarabiają 1200 - 1500 zł. Przecież na budowie można więcej zarobić. A jak mi się zapytacie, dlaczego np. ja nie pracuje na budowie, to odpowiem, że jestem kobietą i najzwyczajniej w świecie, żaden majster czy inny kierownik mnie na tą budowę nie puści, choćbym nie wiadomo jak chciała.

W polskich studentach drzemie niesamowity potencjał intelektualny i możliwości, jednak brak pracy lub zadziwiająco śmieszne stawki u nas w kraju, powodują, że ten potencjał często wykorzystywany jest do mycia irlandzkich naczyń albo zrywania włoskich winogron. Są tacy, co im się uda. Przykładem są informatycy, którzy na całym świecie są cenieni. Szkoda, że Polska nie umie tego wykorzystać, bo gdyby pozbierać do kupy najlepszych informatyków, można by stworzyć jakąś potęgę technologiczno–informatyczną i ci nasi polscy informatycy, mogli by władać całym światem za pomocą komputera. A póki co, większość z nich pracuje dla różnych firm i firemek, w sumie za dobre pieniądze.

Narzekania tego jeszcze nie dość, a tym razem doczepię się do cen. Przy marnych polskich zarobkach, ceny wciąż rosną. Benzyna dziś kosztuje 5, dobry chleb min. 2,5, najzwyklejsza (ale dobra!) bułka około 60 gr, cukier ponad 4 zł. Ja już nie mówię o maśle, warzywach, czy czekoladzie. Człowiek raz pójdzie do sklepu, zakupy na parę dni zrobi i połowy wypłaty nie ma.

Prywatyzacja firm publicznych przyczynia się do masowych zwolnień. A powiedzmy, pan Gieniu, i pani Basia, pracowali 30 lat na taśmie, przy produkcji, dżemów i konfitur,. Oboje są jedynymi żywicielami rodziny. Nagle, pani Basia na 5 lat przed odejściem na emeryturę zostaje zwolniona, pan Gieniu również, jemu do emerytury brakuje 8 lat. Co prawda, dostają odprawę w wysokości miesięcznego wynagrodzenia, na te trzy następne miesiące starczy, ale co dalej?! Fabryka dżemów i konfitur to jedyne przedsiębiorstwo w promieniu 60 km, zresztą, w Polsce i tak nikt nie zatrudnia ludzie na moment przed emeryturą. A tu niedługo święta, urodziny starszej córki, a młodszy syn wymaga leczenia farmakologicznego. Wyjazd za granicę stanowi najlepsze rozwiązanie.

Nie ma co się dziwić, że tyle Polaków ucieka z kraju. To, co oferuje nam zagranica w porównaniu z tym, co oferuje nam nasz własny kraj, jest niesamowicie kuszące, nawet za cenę pracy zwykłego tzw. "robola".

---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Od jakiegoś czasu praca tymczasowa, za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej, staje się coraz bardziej popularna wśród pracodawców. Niestety pracownicy nie zawsze są równie ochoczo do niej nastawieni. Poniżej przedstawiono najczęściej pojawiające się wady i zalety pracy tymczasowej.

Zalety dla pracownika wynikające z pracy tymczasowej

Praca tymczasowa w coraz większym stopniu (ilość pracowników) i zakresie (rodzaje prac) zwiększa szanse pracowników tymczasowych na późniejszy pełen etat w firmie, w której byli zatrudnieni tymczasowo. Obecnie w Polsce co piąty pracownik, czyli blisko aż 20% pracowników tymczasowych, znajduje stałe zatrudnienie u dotychczasowego pracodawcy tymczasowego.

Zaletą pracy tymczasowej jest jej pewna elastyczność – można pracować w różnym wymiarze godzin
Dużą zaletą zwłaszcza dla młodych osób (np. studentów), które dopiero zaczynają karierę lub chcą dorobić na wakacje, jest szansa zdobycia cennego doświadczenia zawodowego również w renomowanych firmach jak np. Coca-Cola. Co często, w normalnym trybie rekrutacji, byłoby niemożliwe.

Wady dla pracownika wynikające z pracy tymczasowej

Jedną z najważniejszych wad jest brak gwarancji stałego zatrudnienia, etatu.
Kolejna wada to niewątpliwie brak niektórych praw pracowniczych takich, jak np. urlopy
Dla pracownika jest to w pewnym sensie życie w niepewności finansowej. Uzyskiwane zarobki są pomniejszone o prowizję dla agencji pracy, zazwyczaj nie ma premii, nie ma też trzynastek

Zalety dla pracodawcy wynikające z pracy tymczasowej

Do podstawowych zalet niewątpliwie należą niższe koszty pozapłacowe dla pracodawcy (brak części składek i podatków) – strona administracyjna, czyli wypłata pensji, odprowadzanie podatku i składek ZUS zajmuje się agencja pracy tymczasowej

Kolejna zaleta to optymalizacja zatrudnienia polegająca na ograniczeniu „biurokracji” i dużej elastyczności w zakresie współpracy z pracownikiem. Przejawia się to m.in. poprzez bieżącą, ułatwioną regulację ilości pracowników w miarę potrzeb; brak potrzeby szkoleń – agencja pracy sama szkoli pracowników i ponosi związane z tym koszty; podobnie jest w kwestii rekrutacji – niemal całość tych działań leży po stronie agencji.

Wady dla pracodawcy wynikające z pracy tymczasowej

Jedną z istotnych wad pozyskiwania pracowników za pośrednictwem agencji pracy są rosnące ceny tych agencji za wynajem pracowników.

Wspólne wady

Do wspólnych wad dotykających zarówno pracowników, jak i pracodawców należy możliwość zatrudnienia pracownika w firmie dopiero po wygaśnięciu umowy agencyjnej.
Kolejna wadą są coraz powszechniejsze klauzule, jakie umieszcza agencja pracy, że nawet po wygaśnięciu umowy agencyjnej pracodawca nie może zatrudnić danego pracownika bez pośrednictwa danej agencji.

Jak widać, praca za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej ma zarówno dobre jak i złe strony. Ale ostatecznie o jej podjęciu decydują również inne czynniki jak np. sytuacja życiowa.

---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 10 maja 2011

Oto pomysł na nieco alternatywne CV. Mam zamiar je kiedyś wykorzystać. Aktualnie nie szukam pracy, więc zapewne nie jutro ani pojutrze, ale kiedyś na pewno! Jestem ciekaw, czy ktoś by na to odpowiedział?
W odpowiedzi na ogłoszenia, które mnie zainteresowały przesyłam Panu (Pani) swoją aplikację.

Do tej pory nie pisałem w tym tonie. Teraz napiszę jednak o sobie całą prawdę, a może również wspomnę o kilku rzeczach, o które zawsze chciałem być zapytany w czasie rozmowy kwalifikacyjnej, ale (jak to bywa) jakoś się nie ułożyło.

Inspiracją do napisania tego listu było kilka spotkań, które zdarzyły mi się w okresie świąteczno-noworocznym. Otóż spotkałem kilka osób zajmujących dosyć wysokie stanowiska w dużych firmach i .... No właśnie! I jestem poruszony tym, że wystarczy być niedecyzyjną miernotą, by przy odrobinie szczęścia (i czasem znajomości) zajść naprawdę daleko. Jestem poruszony, bo przecież ci ludzie wykonują dla swoich firm jakąś pracę, więc chyba muszą wykonywać ją miernie.

Tu muszę zaznaczyć, że nie piszę do Pana aby się pożalić i proszę w żadnym wypadku tego listu tak nie traktować. W sumie jest mi całkiem nieźle na tym świecie, ale nie tak ciekawie, jak mogło by być, gdybym to ja został zauważony. Będę szczery. Pan mnie zauważał. I to nie raz. Jednak (miewam takie wrażenie), że to były zbyt ciekawe i może zbyt intratne stanowiska, by ktoś z Pana zwierzchników nie chciał widzieć na nich kogoś sobie bliższego. Jedna Pani Prezes (właściwie zastępca zastępcy Prezesa, czy jakoś tak) nawet powiedziała mi to wprost. Trudno. Nie piszę do niej, tylko do Pana, więc wracam do sedna sprawy, czyli przedstawienia swej kandydatury.

Mam 34 lata, wykształcenie wyższe i prawie zawsze prowadziłem własną firmę. Piszę prawie, bo przez jakiś czas zajmowałem dosyć wysokie stanowisko w niezbyt wielkiej spółce (nie swojej). Ukończyłem wprawdzie prawo, ale zawsze okazało się, że bardziej interesuje mnie ekonomia, marketing i reklama.
Pojawia się więc pytanie, czemu nie startowałem do żadnej korporacji zaraz po studiach. Odpowiem pierwszy raz szczerze: bo się pomyliłem. To była połowa lat 90-tych i uważałem wówczas, że lepiej mi będzie „u siebie”. Zresztą, co by nie mówić, wówczas nawet w małej własnej firemce zarabiałem lepiej niż większość moich znajomych w firmach o zasięgu europejskim, lub światowym. Tak więc wyciągnąłem złe wnioski i podjąłem błędną decyzję. Trudno. Żałuję.

Drugie pytanie dotyczy tego, czemu nie chcę już prowadzić własnej firmy? Odpowiedź jest prosta. Nie widzę możliwości rozwoju. OK., w jakimś stopniu można coś popychać do przodu, ale nie jest to powiązane z moim osobistym rozwojem. Nie w takim stopniu, jaki może mi zapewnić Pańska firma. Tak, tak... Nie chodzi tu głównie o pieniądze lecz o tenże rozwój i poczucie uczestniczenia w czymś dużym. Może nawet w czymś o zasięgu globalnym? Chodzi o możliwość sięgnięcia wysoko. Taką prawdziwą możliwość. Ale nie chcę tego za darmo. Chcę na to zapracować.
Rozmawiałem sobie ze wspomnianymi wyżej ludźmi i zrozumiałem, jakie oni widzą zagrożenia związane z zatrudnieniem takiego kogoś jak ja.

Zagrożenie pierwsze: nie będę umiał pracować w zespole, bo zawsze byłem swoim własnym szefem.
Odpowiadam. Zatrudniałem ludzi, więc niejako również pracowałem w zespole. Poza tym gram w koszykówkę, a to gra zespołowa. Nikt nie chce grać z kimś, kto nie potrafi być członkiem drużyny. Poza tym żegluję. Także po morzu. Proszę mi uwierzyć, tam trzeba umieć być członkiem zespołu.
Zagrożenie drugie: czy ktoś taki potrafi brać odpowiedzialność za podejmowane decyzje? I co z organizacją pracy? A praca pod presją czasu?

O rany! Prowadząc własną firmę nauczyłem się tego lepiej niż niejeden manager. Tu decyzje podejmuje się wciąż i dotyczą one nie tylko jakiegoś wąskiego zakresu, a wszelkich aspektów prowadzonej działalności. Często są to naprawdę ważne decyzje. Mogące zaważyć na istnieniu firmy. Trzeba przecież zdobywać klientów (sami do mnie nie przyjdą, bo nie zajmuję się detalem, nie prowadzę np. sklepu), trzeba dbać o zakupy, pilnować płatności, prowadzić windykację itp.  Często wszystko na raz. Tak więc radzę sobie z odpowiedzialnością i organizacją pracy, a pod presją czasu pracuję chyba od zawsze.

Na zakończenie jeszcze kilka ciepłych słów o sobie. Jestem jednostką inteligentną, niezwykle oczytaną i zarówno ciekawą świata, jak i ten świat (w jakimś stopniu) rozumiejącą.  Interesuję się rynkami kapitałowymi i inwestuję własne pieniądze( to tak jeszcze a’propos podejmowania ryzyka i brania za nie odpowiedzialności). Jestem świetny w długotrwałym utrzymywaniu dobrych kontaktów z klientami. Jestem decyzyjny i odpowiedzialny. Jestem kreatywny, i tej kreatywności mam w nadmiarze, dlatego biorę udział w różnych konkursach i często wygrywam. Gdyby zechciał mnie Pan poznać, to przekonałby się Pan, że jestem osobą (tu zwykle użyłbym słowa „nietuzinkową”) znacznie ciekawszą od tych smutasów, z którymi się Pan użera. I jeszcze jedno. Nie jestem kimś, kto szuka nowej pracy tylko dla większych pieniędzy. Ja jestem jednym z tych, którzy naprawdę zrozumieli co chcieliby robić. Może trochę późno, ale „lepiej późno niż wcale”.

Gdzie widzę miejsce dla siebie w Pana firmie? Zapewne w dziale sprzedaży, lub zakupów. Może również marketing. Chyba, że może Pan widzi mnie w innym dziale? Chętnie spróbuję.

Życzę Panu wszystkiego najlepszego w nowym roku i naprawdę się cieszę, że tym razem przeczyta pan mój szczery list, a nie napuszone farmazony będące przeróbką Listów Motywacyjnych znalezionych w internecie.

I oczywiście (aby formalnościom stało się zadość) wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.

PS. Nie pisałem o obsłudze komputera, ani prawie jazdy, bo uznałem, że oczywistymi są moje kompetencje w tym zakresie.

---
zapraszam na: http://www.motozagadka.blogspot.com/ oraz  na:http://www.radekmalecki.blogspot.com/
Radosław Małecki
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Moc atrakcji, atmosfera niczym z filmu lub koncertu, profesjonaliści za barem i konsolą muzyczną. Uśmiechnięci koledzy z pracy, moc niespodzianek, a rano ból głowy, lecz uśmiechnięta buzia!

Gdzie zorganizować imprezę firmową, aby każdy, co do jednego, wrócił zadowolony i pytał o kolejną?
Góry, oszronione drzewa, białe drogi… Taka oto przepiękna sceneria może być tłem dla następnej imprezy dla firm. W sali panuje nastrojowy półmrok, płoną świece i lampy naftowe. W rogu różnymi kolorami skrzy się pachnąca, kolorowa choinka. Słychać lecące w tle kolędy. Goście wchodzą z lampkami białego wina w rękach.

Goście w świąteczny nastrój zostają wprowadzani znanymi kolędami zarówno polskimi jak i zagranicznymi. Widać, jak podśpiewują je sobie pod nosem i uśmiechają się do siebie wzajemnie. Jedząc świąteczną kolację, można pooglądać wizualizacje bożonarodzeniowe, które naprawdę rozczulają i wzruszają. Jednakże już czas najwyższy, aby kolędnicy mogli pozamieniać się w szalonych Patricków Swayze! Żywcem wyjęci z Dirty Dancing!

Włączają się światła, widać kolorowe, błyszczące dekoracje, z każdej strony otacza nas taneczna muzyka i światła reflektorów. Z głośników zaczyna lecieć tytułowa muzyka. Goście już są na parkiecie i wywijają już rozwiązanymi krawatami! Z racji tego, że jest to spotkanie świąteczne, przy takiej okazji nie może zabraknąć również prezentów i Św. Mikołaja!

Oknem Sali kongresowej wchodzi tęgi Jegomość, a po Jego czerwonym przebraniu sądzimy, że to ten, na którego czekaliśmy cały dzień! Rozdaje grzecznym Gościom prezenty, a zza jego pleców widać morze kolorowych baniek mydlanych! W tym momencie aż nie wiadomo na czym skupić uwagę – czy na wspaniałościach z mikołajkowego worku, czy na tym, co widzimy w powietrzu wokół Mikołaja! Zabawę czas kontynuować!

Rozgrzewa nas wspaniały duet barmański. Żonglują butelkami, robią kolorowe, palące się drinki w powietrzu, a  nagle i cały bar staje w płomieniach… wraz z sercami gości. Najlepsze jednak były oczywiście drinki robione przez naszych Gości, rzecz jasna pod czujnym okiem barmanów! Postanowiliśmy rozgrzać atmosferę i Gości do czerwoności. Zza bocznych drzwi wyłaniają się piękne tancerki i przystojni tancerze w niesamowicie błyszczących i mieniących się strojach. Na wyświetlaczu widać najsłynniejszy fragment z filmu Dirty Dancing, czyli finałowy taniec!

Już po chwili wszyscy Goście tańczą układ w doskonałej synchronizacji z samym Patrickiem Swayze! Dalej były szalone przeboje lat 70’ i 80’, konkurs karaoke i zabawa do białego rana. Szalone lata 70’ i 80’ z nami były podwójnie szalone! Zapraszamy !

---
Kamila Borkowska imprezy dla firm
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Translate

Popularne posty

Obserwatorzy